czwartek, 8 grudnia 2011

Ulice Katmandu

"Gdybym potrafił opowiedzieć historię słowami, nie musiałbym dźwigać aparatu fotograficznego" Lewis Hine
Słowami amerykańskiego fotografa z początku XX wieku chcę rozpocząć mój niewielki opis tego co dzieje się w Katmandu.

Na ulicach Katmandu spotykamy tłumy ludzi. Europejczycy przeplatają się z Nepalczykami. Bogaci z biednym. Biedni z nieprawdopodobnie biednymi. Wszędzie hałas, gwar, dźwięki klaksonów samochodowych i rowerowych. Zmysły obserwatora pobudzane są na wszelkie możliwe sposoby bogactwem kolorów, zapachów.

Na ulicach robi się wszystko. Śpi, pracuje, modli się, myje. Przechadzając się po mieście ma się wrażenie występowania nieprawdopodobnego chaosu. Europejczyk ma wielkie trudności z zaakceptowaniem tego. Jednak mimo wszystko jest to bardzo ciekawe dla nas poprzez swoją egzotykę.













"Gdybym była tylko ciekawska, trudno byłoby mi powiedzieć do kogoś "Chcę przyjść do Ciebie do domu i wysłuchać historii twego życia" Wydaje mi się, że ludzie powiedzieliby "Zwariowałaś". Poza tym broniliby się ze wszystkich sił. Ale aparat fotograficzny to jakby alibi. Wielu ludzi chce, żeby na nich od czasu do czasu zwracano uwagę, a można to zrobić w ten sposób." Diane Arbus




























Brak komentarzy:

Prześlij komentarz